6 mieczy – wyjeżdżamy za granicę?

Na karcie 6 mieczy nie bez przyczyny najczęściej widzimy postacie w drodze- samodzielnie podróżujące lub przewożone przez kogoś. Najczęściej przedstawiana jest przeprawa wodna, i nic dziwnego – wycieczka do dalekich krajów zazwyczaj kojarzy nam się z przekraczaniem morza czy oceanu. Nie znaczy to oczywiście, że gdy wyciągniemy 6 mieczy, popłyniemy po swoją przygodę. Dziś podróże odbywamy samolotem (ewentualnie samochodem) co często pokazuje karta.

W 6 mieczy często (to z własnego doświadczenia) nie chcemy jechać. Bo jest nam dobrze i wygodnie w miejscu, w którym jesteśmy i co najważniejsze – boimy się tego, co czeka nas na końcu podróży. Nie wiemy, czego możemy się tam spodziewać, odczuwamy zatem lęk, opór. Mimo to, jedziemy. W 6 mieczy po prostu nie mamy zazwyczaj wyjścia. Zauważmy, że widać to na twarzach postaci w kartach.

Podróż w 6 mieczy jest daleka. To wyprawa, którą planujemy, trasą którą nie znamy, lub nie jest dla nas łatwa (pamiętajmy, że 6 M to karta Brama). Niekoniecznie pojedziemy za granicę kraju, możliwe, że to wyjazd do innego miasta. Niewątpliwie jednak coś przekroczymy – choćby miała to być granica województwa.

6 mieczy często pokazuje emigrantów. Pojawi się zatem w naszym rozkładzie, gdy wyjedziemy do pracy do innego państwa. To raczej nie jest karta urlopu, wesołego, przyjemnego wyjazdu (choć otoczona innymi, owszem, może być mniej przyjemnym wstępem do udanych wakacji). Przebieg podróży będzie niełatwy, ale nie tyle pod względem trudów odczuwalnych fizycznie, co psychicznie. Próbkę 6 mieczy możemy zaobserwować obecnie w nagonce medialnej dotyczącej przypływu imigrantów z Afryki.

Karta pokazała mi również wyjazd do lekarza specjalisty (chirurga), do którego ciężko się dostać i na który trzeba było czekać kilka miesięcy. Nie było to przyjemne doświadczenie: po pierwsze nie wiedziałam, jaka będzie diagnoza i czego mogę się spodziewać (konsultacja dotyczyła operacji, więc miałam prawo się bać), a po drugie – pierwszy raz byłam w tym mieście i kompletnie nie miałam orientacji w terenie. Zostałam odwieziona, ale doskonale pamiętam, że w trakcie całej podróży starałam się robić dobrą minę do złej gry i nie pokazywać po sobie strachu (druga kartą na podróż był Księżyc). Całe szczęście, 6 mieczy to sukces, zwłaszcza w sprawach chirurgicznych, zatem wizyta przebiegła pomyślnie (dodam, że gdy pytamy o leczenie: tak, 6 mieczy oznacza, że czeka nas zabieg, ale sama w sobie prognozuje dobrze).

W 6 mieczy nie zawsze wyjeżdżamy – czasem wracamy. Gdy w rozkładzie pojawi się karta Cesarza czy Papieża bądź Gwiazdy – czeka nas powrót do ojczyzny, do domu.

Nie wiem czemu, ale karta standardowo pokazuje mi porę jesienną (wrzesień/październik/listopad). Nie uznawałabym tego jednak za pewnik, bo czas w tarocie jest (przynajmniej dla mnie) bardzo ciężki do określenia.

Dodaj komentarz